yt    

Kryptonim ROKADA

W poszukiwaniu śladów łączności zimnej wojny

 

https://zzwp-gorzow.pl/images/Kryptonim_Rokada_logo.jpg  Łączność od zawsze stanowiła strategiczny element działalności każdego kraju. Była odpowiedzialna za działalność i koordynacje działań w czasie konfliktów zbrojnych. Z tego przekonania wyszły między innymi wojska niemieckie Wermachtu, które w latach 30. ubiegłego wieku rozpoczęły budowę systemu telefonicznych łączy wojskowych. Po wojnie wykorzystywanych i rozbudowanych przez Wojsko Polskie, które nadało mu kształt tajnego systemu, nazwanego Rokadą.

 

 

 

 

 

 

Ważnym momentem przed każdym wyjazdem związanym ze zwiedzaniem miejsc historycznych jest szukanie informacji dotyczących danej lokalizacji. Najczęściej można je odnaleźć w internecie, na stronach historycznych lub o eksploracji. To tam, najczęściej dowiemy się co warto zobaczyć, gdzie szukać i z kim się skontaktować, aby dane miejsce legalnie odwiedzić. Tak też było podczas wizyt w byłych stacjach systemu Rokada. Większość budynków po byłej Telekomunikacji Polskiej S.A zostało wystawione na sprzedaż i często nadal są w zasobach Nieruchomości Orange Polska. Dzięki pomocy byłego rzecznika TP SA a dziś Orange Polska Wojciecha JABCZYŃSKIEGO oraz Administratorów nieruchomości, udało się wejść do Stacji w Korytach i Zielonej Górze w Województwie Lubuskim oraz Gorzyniu i Zbrudzewie w Woj. Wielkopolskim. Niestety obiekty będące przedmiotem sprzedaży zostały w większości pozbawione strategicznego wyposażenia.

 

 

Słyszeć tak, by inni nie słyszeli

 

   Stacja Gorzyń różni się od podobnych obiektów w kraju - a było ich około 200. Tu budynek stacji nie był „zbunkrowany”, jedynie mieścił się w wydzielonym gmachu mieszkalnym, w którym dla systemu przewidziano salę główną, siłownię i pomieszczenie socjalne. Reszta budynku to mieszkanie dla pracowników. Na próżno szukać w nim systemów schronowych czy pancernych gazoszczelnych drzwi. „- Kiedy przyszedłem do pracy w Gorzyniu w 1969 roku, większość urządzeń była oparta o systemy lampowe, które z czasem zastępowano nowocześniejszymi” – opowiadał Daniel KAZIMIERCZAK, emerytowany pracownik stacji wzmacniakowej w Gorzyniu. „- Sama stacja powstała w 1941 roku i służyła do komunikacji Wermachtu. Obecny budynek w późniejszym czasie został przebudowany, lecz nie został wybudowany od podstaw jak np. stacja w Baczynie, z którą miała łączność, w tym z Poznaniem. Sama stacja działała najprawdopodobniej do 2004 roku. Najprawdopodobniej, bo na emeryturę odszedłem w 2001 roku.” – kończy emerytowany pracownik.

 

Budynek kablowni urządzono w obiekcie na powierzchni, jedynie tu zainstalowano metalowe okiennice zamykające okna. Obok wybudowano pomieszczenie z agregatem prądotwórczym, a za budynkiem maszt radiowy.

 

 

 

   Kolejna stacja - w Zielonej Górze, jest bliźniaczą realizacją obiektu pod Gorzowem Wielkopolskim. Obie miały ze sobą połączenie poprzez magistralę kablową, o czym świadczy tabliczka na stojaku z urządzeniami w sali transmisji obiektu pod Gorzowem. Na terenie kompleksu wybudowano wartownię, budynek główny z systemem utrzymywania szczelności na wypadek ataku gazowego i garaże z warsztatami. Tylko tu zachował się w agregat prądotwórczy do wytwarzania energii elektrycznej na wypadek odcięcia sieci energetycznej z zewnątrz. Pomieszczenia zostały opróżnione z wyposażenia, ale najciekawsze eksponaty z tamtych czasów można odnaleźć w garażu. Tu zmagazynowano część nieczynnej elektroniki, w tym samochodowe radiostacje Unitra będące na wyposażeniu grup technicznych TP SA.

 

Kompleks z budynkiem głównym obecnie wystawiono na sprzedaż, a część sali teletransmisji została oddzielona od reszty nową ścianą, z racji wynajęcia przez firmę telekomunikacyjną.

 

 

 

   Najciekawszy obiekt, a za razem największy ze wszystkich punktów byłej "Rokady" znajduje się w Korytach koło Torzymia. Teren podzielono na dwa kompleksy. W pierwszym znalazła się wartownia i budynek mieszkalno-biurowy - identyczny jak w Gorzyniu. W drugim budynek stacji, siłownia - kiedyś z agregatem prądotwórczym, wiata garażowa, stacja transformatorowa i budynek warsztatowy.

 

Tu wybudowano największą stację wzmacniakową, która rozmieszczeniem pomieszczeń różni się od pozostałych. Do wnętrza prowadzą schronowe drzwi nowego typu przez specjalną śluzę. Pierwszym pomieszczeniem w korytarzu jest sala transmisji - również największa z pozostałych obiektów. Do dziś pozostało kilka stojaków, choć większość została już zdemontowana. Za ścianą ulokowano szafy z urządzeniami zasilającymi i pomieszczenie socjalne. Po przeciwnej stronie zainstalowano dwa zespoły systemów filtrowentylacyjnych wraz z wyjściem ewakuacyjnym. Na końcu znalazło się kilka pomieszczeń ogólnego przeznaczenia.

 

 

O tym jak bardzo rozbudowane były stacje można przekonać się w Zbrudzewie (obiekt 50050), gdzie w latach 70. wybudowano stację - najprawdopodobniej dla łączności Województwa Wielkopolskiego, o czym świadczy ulokowanie jej między Poznaniem a Śremem.

 

Sam obiekt to przeszło 1400 metrów kwadratowych. Z zewnątrz nic nie świadczy o jego wielkości, widać zwykły budynek biurowy, garaże, wartownie. Poruszając się po piętrach biurowca ciężko jest poznać jego przeznaczenie. Dopiero schodząc dużą klatką schodową na sam dół, można dostrzec przeznaczenie budowli. Widać duże pomieszczenia, liczne korytarze, zabezpieczone stalowymi drzwiami. Niestety, obiekt od wielu lat stoi opuszczony, a wejście do środka grozi niebezpieczeństwem.

 

O Zbrudzewie zrobiło się dość głośno w lokalnych mediach parę lat temu, gdy w środkach masowego przekazu ujawniono lokalizację i zdjęcia. Wówczas stacja, przez lata zapomniana, stała się miejscem eksploracji, co poskutkowało postępującą dewastacją.

 

 

 

Obrazem dawnego wyglądu są archiwalne zdjęcia, otrzymane od byłego pracownika stacji, który przekazał je do publikacji na stronie internetowej „Rokada – sieć schronów łączności PRL”.

 

 

   Można sobie zadać pytanie, dlaczego obecny operator telekomunikacyjny wyzbywa się tej licznej, niegdyś tajnej infrastruktury?. „- Kiedyś świadczenie usług telekomunikacyjnych wymagało dużej i rozbudowanej infrastruktury. Centrale telefoniczne, stacje nadawcze, zajmowały niekiedy całe budynki. Obsługa połączeń wymagała sporej liczby nieruchomości. Rozwój technologiczny sprawił, że dziś urządzenia do obsługi połączeń zajmują znacznie mniej przestrzeni. Budynki z urządzeniami z obsługą wyparły kontenery telekomunikacyjne działająco bezobsługowo. Natomiast pieniądze ze sprzedaży nieruchomości inwestowane są w nowe technologie takie jak światłowód” – tak wyjaśnia to komentarz z fragmentu filmu ze strony internetowej Orange Nieruchomości.

 

 

Najważniejszy z ważnych

 

   Jednak Najważniejszym w Polsce było Centrum Łączności Rządu pod Warszawą. Ulokowano je w Forcie Ordona w Zegrzu. Niegdyś tajne, a dziś jawne, które kilkanaście lat temu straciło na swoim znaczeniu.

 

Fortyfikacje Duże i Małe zostały wybudowane przez Rosjan w latach 1892-95. Obiekt idealnie nadawał się do przebudowy w latach 60. XIX w. w centrum łączności rządowej. Duże umocnienia, zbudowane z cegieł i grubego betonu i obsypane ziemią, stanowiły dobrą izolację przed skutkami wybuchu atomowego. Do zagospodarowania przeznaczono sześć dawnych schronów piechoty dostosowując je do nowej „wojny”. Wejścia zostały przebudowane tak, aby absorbować fale uderzeniowe i promieniowanie. Zainstalowano gazoszczelne pancerne drzwi i systemy do samowystarczalnego funkcjonowania. Każdy z nich miał swoje przeznaczenie. Schron strażnicy, schron na trzy agregaty prądotwórcze i cztery specjalnego przeznaczenia. Te ostatnie, były najważniejsze. W ich wnętrzach ulokowano Stanowiska Kierowania Państwem, Centralę Międzynarodową, Centralę Międzymiastową, Stację Łączności Utajnionej, Stację Łączności Radiowej - w późniejszym okresie - Stanowiska Dalekopisów. Każde z pomieszczeń mogło działać niezależnie, bowiem wyposażono je m.in. w stacje filtrowania i chłodzenia powietrza, ujęcie wody, zasilanie elektryczne z sieci, agregatów i akumulatorów.

 

Obiekt był własnością Wojska Polskiego, pełniąc funkcję węzła łączności aż do 2002 roku, kiedy Narodowy Bank Polski postanowił kupić fort od Agencji Mienia Wojskowego z przeznaczeniem na skarbiec. Niestety sprzedaż przyczyniła się do jego dewastacji. Wnętrza przestały być ogrzewane i wentylowane, co spowodowało pojawienie się grzyba i niszczenia choćby drewnianych elementów wystroju. Coraz częściej z powodu słabszej ochrony kompleksu pojawiali się złomiarze, wycinając elementy metalowe infrastruktury schronowej.

 

Kilka lat temu, podczas kilkudniowej wizyty w Warszawie uzyskałem zgodę od Narodowego Banku Polskiego na wejście do jednego z sześciu schronów. Po otworzeniu pancernych drzwi komory nr 1 korytarzem o załamaniu 90 stopni można było dojść do właściwych pomieszczeń. Na drzwiach poszczególnych wejść zachowały się do dziś tabliczki mówiące o przeznaczeniu. Np. w schronie nr 1, swój sztab miał Wiceminister Obrony Narodowej. Spacerując po kolejnych komorach widać było dzielone pomieszczenia, gdzie siedziały telefonistki. W odróżnieniu od innych opuszczonych obiektów, w tym zachowała się działająca infrastruktura elektryczna, w tym oświetlenie. Dziś schrony dalej niszczeją i czekają na nowego inwestora, który tchnie w nie nowe życie.

 

 

  

Ściśle tajne - już nie tajne

              

   Systemy łączności Rokada działały aż do upadku Układu Warszawskiego. Po jej wyłączeniu w 1991 roku zaczęto opracowywać współczesne rozwiązania. I tak powstał Krajowy System Łączności, którego sercem był obiekt 09120.

 

Budowę rozpoczęto na początku lat 90. minionego wieku. I tak jak podobny kompleks Twierdzy Zegrze, nowy ulokowano również w okolicy Warszawy. Wybranie obiektów na lokalizacje w bliskości stolicy były podyktowane znaczeniem strategicznym i szybkością działania w sytuacjach kryzysowych. To w nich mieli na wypadek ataku schronić się i zarządzać Prezydent RP, Prezes Rady Ministrów, administracja rządowa, kierownictwo związane z obronnością kraju, a także organy samorządu terytorialnego. O samym obiekcie praktycznie nic nie wiadomo i dalej byłby prawdopodobnie tajny gdyby nie skandal związany ze sprzedaniem w 2002 r. infrastruktury polskiego monopolisty- Telekomunikacji Polskiej SA francuskiej spółce Orange. Błędy proceduralne przy sprzedaży sprawiły, że ściśle tajne centrum zostało sprzedane zagranicznemu właścicielowi. W efekcie 2016 roku obiekt odtajniono celem wystawienia go na sprzedaż przez Orange Polska.

 

Gdzie się znajduje ? Pod byłym ośrodkiem wczasowym władz PRL-u, a dziś Centrum Szkoleniowym Orange nad Jeziorem Zegrzyńskim. Sam ośrodek składa się z kilku budynków, w tym najważniejszego ośmiopiętrowego z podziemnym basenem i SPA. Czytając ogłoszenie o sprzedaży ośrodka dowiadujemy się, że w piwnicach znajdują się pomieszczenia o łącznej powierzchni 600 m. kw. z infrastrukturą telekomunikacyjną, która została wyłączona ze sprzedaży i musi być udostępniana na rzecz podmiotu sprzedającego. Można się domyślać, że właśnie chodzi o ww. obiekt. Doczytać można również, że został wyposażony w specjalistyczną klimatyzację, zabezpieczenia dostępu, podłogi techniczne i dwa agregaty prądotwórcze o mocy 550 kVA każdy.

 

 

 

 

Powrót do wspomnień z dzieciństwa i rodzinnych opowieści...

 

   Pierwszy raz napisany przeze mnie artykuł ("Tajemnice rodzinnego domu") był natchnieniem dla „łowców historii” z kanału YouTube, dla realizacji filmu dokumentacyjnego o byłej podgorzowskiej stacji wzmacniakowej. Dzięki obecnemu właścicielowi, który kupił osiem lat temu budynki, udało się wejść do ich wnętrz. Na szczęście nie rozpoczęła się jeszcze adaptacja obiektu na cele komercyjne, dzięki czemu we wnętrzach stacji zachowały się stare urządzenia telekomunikacyjne. Uznałem, że skoro większość takich obiektów w Polsce, przed sprzedażą została ogołocona z wyposażenia, warto tę jedyną pokazać. Przybliżyć jak dawniej funkcjonowała. Nie bez znaczenia jest też wątek osobisty. Mój dziadek, jako oficer wojskowy, nadzorował budowę kompleksu, a następnie był jego kierownikiem. Mając kilka lat bawiłem się w tych pomieszczeniach, nie mając świadomości, gdzie tak naprawdę przebywam...

 

Realizacji filmu podjęli się szczecinianie Waldemar GAWINOWSKI i Ernest SZAFRAN- youtuberzy prowadzący kanał „HistoryPL”. To oni, jako pierwsi szczecinianie nagrali film o atomowym schronie pod Stocznią Szczecińską, a teraz zrealizowali film o Rokadzie. „- W pod gorzowskiej Rokadzie zainteresowało nas, jako tropicieli historii to, że władze PRL tak chętnie korzystały z niemieckich osiągnięć. Powoływały specjalne urzędy, które sprawdzały, do czego służył dany obiekt i na gruzach nazistowskich obiektów tworzyły swoje bardzo przemyślane i mocno zakamuflowane obiekty”- tłumaczy Waldemar GAWINKOWSKI. Nagranie materiału wymagało umiejętności i pomysłowości od operatorów z racji ciasnoty niektórych pomieszczeń, choćby tych w komorze kablowej, do której duża kamera po prostu by się nie zmieściła. Stąd obraz nagrywany był za pomocą bezlusterkowca Lumix i kamery GoPro. Uzupełnieniem były ujęcia z drona, ukazujące widok obiektu z lotu ptaka.

 

 

 

 

   Ciekawym pomysłem z punktu widzenia historii było odtworzenie wydarzeń z nocy 12 na 13 grudnia 1981, czyli wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Zgodnie z wytycznymi Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, w nocy odczytano tajne dyrektywy m.in. dotyczące zmilitaryzowania obiektów strategicznych w tym „naszej” Rokady i wyłączenia telefonów w całym kraju. Scena została odtworzona w zbliżeniu do tego jak przedstawiały to rodzinne opowieści. Z pomocą w realizacji materiału zdjęciowego przyszedł Paweł GNIEWCZYŃSKI - kolekcjoner pojazdów militarnych, który na plan filmu przyjechał UAZ-em 469b i wcielił się w rolę żołnierza Ludowego Wojska Polskiego przejmującego obiekt Rokady.

 

 

   Film youtuberów pasjonatów nie jest jedyną produkcją wideo poświęconą obiektowi pod Gorzowem. W tym samym czasie powstał również krótki reportaż, wyprodukowany przez zespól dziennikarski ośrodka regionalnego TVP Gorzów Wielkopolski.

 

 

 

Rokada pod Gorzowem w filmie szczecińskich YouTuberów.

 

https://www.youtube.com/watch?v=JvBFnVDoF34&t=61s

 

 

Autor tekstu pragnie podziękować osobą, które przysłużyły się do powstania artykułu, administratorom obiektów za zgodę na wejście do nich, w szczególności: Danielowi KAZIMIERCZAKOWI oraz Grzegorzowi GWOŹDZIOWI za oprowadzenie po stacjach dawnej Telekomunikacji Polskiej (dziś Orange).

 

Tekst : plut. Marcin Kamiński

Foto : plut. Marcin Kamiński i Mariusz Pieprzka

Foto archiwalne: Nieruchomości Orange Polska, Rokada- sieć schronów łączności PRL