Na terenie Niemiec w powiecie Brandenburskim wybudowano dwa centralne magazyny broni specjalnej dla taktycznych głowić nuklearnych przeznaczonych do użycia w pociskach rakietowych krótkiego zasięgu, z których część w razie zagrożenia wojną zostałaby przekazana przez sowieckie siły zbrojne oddziałom rakietowym niemieckiej NVA. Oba kompleksy (Stolzenhain i Lychen) zostały wybudowane wg identycznego projektu budowlanego dla wszystkich krajów Związku Radzieckiego, w tym również dla ówczesnej Rzeczpospolitej Ludowej. Mimo, że obiekty zostały sfinansowane przez NRD oraz powstały nakładem niemieckich żołnierzy z batalionu inżynieryjnego NVA, zgodnie z umową rządową miedzy ZSRR stanowiły własność Związku Radzieckiego tak jak inne tego typu magazyny. W momencie oddania ich do użytku w 1968 roku zostały obsadzone wyłącznie przez personel radziecki stanowiąc jednocześnie zamknięty obszar dla innych osób.

 

 

 

Jedyna dobrze zachowana „Linda”

 

Wojskowy Kompleks 4000 (nr jednostki: 73274) w okolicy miasta Stolzenhain (zwany również jako Linda) powstał w latach 1967/68 na obszarze blisko 300 ha lasu dzieląc teren na trzy niezależne strefy.

 

Aby dostać się do każdej ze stref trzeba było posiadać specjalną przepustkę oraz za każdym razem zgłaszać do dyżurnego oficera bazy zamiar wjazdu na poszczególne strefy.

 

Pierwsza była ogólnodostępna dla stacjonujących w bazie radzieckich żołnierzy. „Na jej terenie powstały 4 budynki mieszkalne dla kadry wojskowej jak również dla rodzin żołnierzy. Tu też miał swoje mieszkalnie komendant. Mieszkańcy bloków ze swoich okien mieli widok na wojskowy tor przeszkód, plac zabaw dla dzieci a nawet kryty basen”- opowiada Dr. Reiner HELLING nasz przewodnik, który wydał opracowanie na temat samej bazy pt. „Das unbekannte Geheimnis Uber das Atomwaffenlager Linda/Stolzenhain”. O tym, że każdy stacjonujący tu żołnierz miał się czuć jak w domu świadczyły wygody takie jak sauna parowa, łaźnia turecka a nawet sala kinowa z własnym studiem telewizyjnym z którego odbierano 4 kanały z Berlina Zachodniego.

 

  

 

„Dziś jedynym śladem po samych budynkach socjalnych są wysokie hałdy ziemi i gruzu, które powstały w wyniku rozbiórki. Był to jeden z warunków cywilnego zakupu terenu- demilitaryzacja bazy”- dodaje prowadząc nas pod główną bramę do części wojskowej.

 

Za kolejną znajdowały się budynki typowo wojskowe. Pierwszym budynkiem jaki rzucał się w oczy osobom podjeżdżającym pod kolejną strefę był budynek z widoczną na ścianie do dziś datą 1975. W jego wnętrzach mieściła się m.in. biblioteka, sale szkoleniowe, mała kawiarnia a na końcu sala gimnastyczna. Tuż za nią znajdował się główny budynek sztabu, w którym swoje biura mieli m.in. komendant bazy, oficer dyżurny. Tu też ulokowano radiostację, ambulatorium, kuchnię żołnierską, jadalnie oraz kwatery dla 160 żołnierzy. W razie zagrożenia z budynku można było podziemnym korytarzem udać się do kolejnej strefy pod betonowym płotem. Budynków było znacznie więcej i miały różne przeznaczenie jak choćby kotłownia z miejscem na węgiel czy magazyny ogólnego przeznaczenia. Ciekawostką był ogród warzywny w którym hodowano warzywa, które później spożywano przy żołnierskich posiłkach. Jak się okazuje jedynym artykułem spożywczym, który trzeba było sprowadzać z miasta Juterbog był chleb.

 

  

 

Z tyłu za budynkami wybudowano liczne garaże, hale naprawcze, myjnie samochodową oraz stacje benzynową. Tu też najprawdopodobniej stały wojskowe ciężarówki specjalnego przeznaczenia, którymi to można było dowieść głowice do magazynów.

 

Na samym końcu głównej drogi znajdowała się ostatnia specjalna strefa, do której miały dostęp wybrane osoby. 3 rzędy ogrodzenia z drutu kolczastego, w tym jeden pod napięciem świadczyły o specjalnym przeznaczeniu ostatniej strefy. Idąc w głąb dojrzymy liczne umocnienia polowe: okopy połączone ze stanowiskami strzeleckimi ciągnące się po całym obszarze oraz betonowe wieże wartownicze na których zainstalowane były karabiny maszynowe. Cały teren został ponownie podzielony na kolejne mniejsze strefy ogrodzone płotem i bramą wjazdową.

 

 

 

 

Najważniejszymi obiektami specjalnej strefy były dwa magazyny typu T-7 do przechowywania głowic atomowych zajmujące obszar 150 na 150 m. Zostały wybudowane względem siebie pod kątem 90 stopni dzięki temu w przypadku detonacji tylko jedne drzwi zostałyby dotknięte falą uderzeniową. Każdy z nich posiadał dwa przejezdne 2- tonowe wrota, którymi podjeżdżając pod specjalną rampę, na wózku można było dostarczyć do wnętrza głowice a następnie suwnicą opuścić na dolny poziom, gdzie znajdowały się po jednej stronie 4 komory. W każdej z nich można było przechowywać w klimatyzowanych warunkach do 20 głowic co łącznie z drugim magazynem dawało 160 głowic w całej bazie.

 

  

 

Z dokumentów można przypuszczać, że pierwsze głowice do magazynów trafiły na początku 1969 roku i były przeznaczone do użycia przez 3 Brygadę Rakietową Narodowej Armii Ludowej.

 

Oprócz komór magazynowych, w schronie znalazły się pomieszczenia techniczne m.in. filtro-wentylacji, zasilania oraz sterownia, z której to można było zarządzać procesami technicznymi. W korytarzu również znalazło się miejsce na biuro oficera dyżurnego.

 

  

 

Wraz z opuszczaniem wówczas już Wojsk Federacji Rosyjskiego z byłego NRD ewakuację bazy zakończono 30 grudnia 1990 roku wywożąc znacznie wcześniej same głowice.

 

W 2019 roku miało miejsce ciekawe wydarzenie. Na zaproszenie niemieckiej telewizji byłą jednostkę wojskową odwiedzili dawni żołnierze rosyjscy, którzy tym razem jako turyści chcieli odwiedzić miejsce swojej wieloletniej służby wojskowej, przy okazji realizując dokument.

 

  

 

Obecnie do zwiedzania udostępniony jest jeden schron, który można zwiedzić po uzyskaniu zgody od obecnego właściciela terenu. Należy pamiętać ze teren jest monitorowany. Najlepiej skontaktować się z przewodnikiem korzystając ze strony internetowej: www.martin-kaule.de. Wycieczki są możliwe w dwóch językach: niemieckim i angielskim.

O tym jak wyglądały budynki tuż po opuszczeniu przez rosyjskich żołnierzy możemy zobaczyć poniżej w archiwalnych materiałach filmowych.

 

https://www.youtube.com/watch?v=NJXqa5b87Ac&t=743s

Film cz.1 przedstawiający nagranie kompleksu tuż po opuszczeniu Rosjan. 1991 r.

 

https://www.youtube.com/watch?v=uuSKOe4dt74

Film cz.2 przedstawiający nagranie kompleksu tuż po opuszczeniu przez Rosjan. 1993 r.

 

 

 

Od muzeum do leśnego użytku ekologicznego

 

Drugi a zarazem ostatnim kompleksem oznaczonym jako 4001 (nr jednostki 73259 była baza w okolicach miejscowości Himmelpfort (potocznie nazywana Lychen II). Jej zadaniem było przetrzymywanie głowić nuklearnych, przewidzianych w przypadku zagrożenia do przekazania dla 5 Armii NVA. Wojskowa baza tuż po opuszczeniu radzieckich żołnierzy przez pewien czas stała opuszczona, lecz szybko znalazła swoich opiekunów, którzy zakładając stowarzyszenie otworzyli muzeum, dzięki czemu zachowała się praktycznie w całości. Niestety nie na długo. W 2011 roku stowarzyszenie zamknęło muzeum. Rok później władze gminy Oberhavel dokonały całkowitej rozbiórki obiektów zasadzając na nowo las. W powierzchni znikło praktycznie wszystko, budynki, umocnienia polowe a nawet całe ogrodzenie. „Jako pasjonat historii byłem obecny z aparatem fotograficznym podczas przejmowania obiektów od wojsk rosyjskich a następnie w 2012 roku podczas wyburzania wszystkich obiektów. Chciałem aby historia tego miejsca nie została wymazana, dlatego zrobiłem zdjęcia aż do rozbiórki ostatniego budynku i zasadzenia na nowo w tym miejscu lasu. Postanowiłem zebrać wszystkie informacje na temat bazy pisząc artykuł ( https://www.heimatgalerie.de/index.php/gssd-wgs/land/163-frontbasis-lychen-73259.html ) ale moją ideą było stworzenie tablicy informacyjnej i udało się. Dziś to jedyna pamiątka oprócz dwóch zasypanych magazynów” – opowiada Mario HOFFMANN. A na koniec dodaje, że udało mu się nawet dotrzeć do oryginalnych planów budowy z lat 1968/69.

 

  

 

Na szczęście podczas rozbiórki udało się zachować pomnik z postacią Lenina, dwie bramy z gwiazdą oraz budkę wartowniczą, stojące niegdyś na terenie wojskowej bazy. Na zdęciach archiwalnych z 2012 r. roku możemy zobaczyć jeszcze pomnik. W 2019 roku został przekazany do Muzeum Niemiecko-Rosyjskim w Berlinie-Karlshorst, gdzie możemy obejrzeć na ekspozycji plenerowej.

 

Warto w tym miejscu wspomnieć, że każda z tego typu baz posiadała na terenie swojej jednostki takie pomniki czy też tablice z hasłami propagandowymi.

 

 

 

Więc co dziś pozostało po obiekcie 4001? Betonowa droga prowadząca w głąb lasu oraz porośnięty młodymi drzewami plac, gdzie znajdowały się budynki koszarowo-garażowe. Idąc dalej dojdziemy do rozgałęzienia drogi, które prowadzą do dwóch magazynów. O tym, że w pobliżu znajdują się obiekty specjalne dowiemy się z tablicy informacyjnej. Na końcu możemy podejść pod oba, dziś zasypane magazyny, które zostały przerobione na schrony dla nietoperzy o czym świadczy mały wlot dla nich.

 

 

Przeszukując internet w poszukiwaniu ciekawostek związanych z funkcjonowaniem samej bazy udało się odnaleźć na rosyjskim forum internetowym archiwalne zdjęcia oraz wspomnienia byłych żołnierzy, dla których jednostka wojskowa była domem na wiele lat służby.

 

 

Szkoda, że władze gminy nie zostawiły obiektów jako atrakcje militarną regionu. A byłoby co oglądać patrząc na ostatnie archiwalne zdjęcie wykonane z powietrza.  Dziś już jest za późno, aby warto było odwiedzać 4001. Dlatego turystom zainteresowanym zwiedzaniem magazynów atomowych polecamy niemiecki Stolzenhain oraz polskie muzeum w Podborsku.

 

 

 

Autor tekstu pragnie podziękować właścicielowi terenu Stolzenhain panu Manfredowi van HEERDE, Panom: Dr. Reiner HELLING, Mario HOFFMANN oraz Martinowi KAULE za pomoc w realizacji artykułu.

 

 

 

Tekst i foto: sierż. Marcin KAMIŃSKI

Archiwalne zdjęcia: ze zbiorów Dr. Reiner HELLING, Jens HERBACH, Mario HOFFMANN, Aleksander MIELECHIN, Eduard VOLKOV

Rysunek techniczny: Robert M. Jurga